W czasie epidemii jednym z podstawowych elementów zabezpieczających są maseczki. Te jednorazowe, chirurgiczne kosztujące w "normalnym okresie" kilkadziesiąt groszy teraz osiągają cenę nawet kilkunastu złotych. Osoby czy instytucje chcące kupić ten deficytowy towar nie mogą go nigdzie dostać. Maseczki są bardzo potrzebne szczególnie strażakom, policjantom, lekarzom i pielęgniarkom. Na szczęście są w Gąbinie firmy i osoby, które wzięły sprawy w swoje ręce i rozpoczęły produkcję maseczek. 

Całą machinę szycia maseczek zainicjowała Wioletta Zawadzka - właścicielka salonu kosmetycznego Viola mającego siedzibę przy ulicy Północnej wraz z córką Dagmarą będącą jednocześnie druhną OSP w Gąbinie. Wiedząc, że strażacy potrzebują maseczek do prowadzenia codziennych działań, rozpoczęły produkcję. Produkcja maseczek trwa w najlepsze. Pierwsze egzemplarze już zostały przekazane gąbińskim strażakom. 

Inicjatorki szycia maseczek skontaktowały się z jedną z gąbińskich krawcowych - Małgorzatą Szymańską posiadającą swój zakład przy ulicy Kutnowskiej i firmą TOM-MAR z ulicy Wspólnej szyjącą poduchy i pokrowce na meble. Przedstawiono właścicielom firm pomysł i zaproponowano włączenie się w pomocową akcję. Odzew był natychmiastowy i pozytywny. Oba zakłady podjęły się nieodpłatnego szycia maseczek ochronnych dla ochotników z Gąbina.  

Małgorzata Szymańska już dostarczyła wyprodukowaną partię do gąbińskiej remizy. Firma Tom-Mar, którą zarządza Tomasz Pietrzak uruchomiła całą linię produkcyjną. W najbliższym czasie duża ilość maseczek trafi do odbiorców. 

Z informacji jakie posiadamy wynika, że to nie koniec akcji szycia maseczek. Zgłaszają się kolejne instytucje chcące pomóc. O tym wkrótce...